Wojsko Polskie jak służby strzelające do protestujących w PRL? Lewica szokuje
Na profilu Lewicy na portalu X opublikowano obszerny wpis poświęcony pracom nad zmianą przepisów w zakresie użycia broni przez Wojsko Polskie na granicy. "Dzięki ministrom Nowej Lewicy na rządzie upadł pomysł wprowadzenia całkowitego zwolnienia z odpowiedzialności za strzelanie do cywilów przez żołnierzy niezależnie od sytuacji. Życie ludzkie jest wartością najwyższą i nie można rezygnować z jego ochrony na rzecz samowoli dowódców armii i żołnierzy" – czytamy.
"W pierwotnej wersji proponowanej przez MON ustawy przepisy pozwalające żołnierzom na korzystanie z broni palnej były nawet dalej idące niż te, które w NRD regulowały użycie broni w stosunku do osób próbujących przekroczyć Mur Berliński. Te propozycje spotkały się z szeroką krytyką ze strony organizacji walczących o prawa człowieka, jak i autorytetów prawniczych, jak była zastępczyni Rzecznika Praw Obywatelskich prof. Hanna Machińska, prof. Włodzimierz Wróbel czy też prof. Marek Matczak" – wskazano.
Skandaliczna grafika Lewicy
Dalej zestawiono dwie kwestie – obecny kryzys na granicy białoruskiej, będący de facto wojną hybrydową przeciw Polsce z brutalnością służb aparatu PRL. "W historii Polski zapisały się tragiczne doświadczenia związane z pozwoleniem żołnierzom na strzelanie do cywilów oraz przyznawaniem coraz większej władzy wojskowym – żeby wymienić choćby wydarzenia na Wybrzeżu w 1970 r., czy Stan Wojenny. Użycie broni palnej przez żołnierzy nie może być pozbawione jakichkolwiek obwarowań prawnych. Strzelanie do człowieka to musi być absolutna ostateczność" – stwierdzono.
Do wpisu dołączoną słynną fotografię, która przedstawia zastrzelonego w grudniu 1970 22-letniego robotnika Zbigniewa Godlewskiego, niesionego na drzwiach ulicami Gdyni. Został zabity przez służby podczas protestów robotniczych. Po fali krytyki, wpis został usunięty.
"Wszyscy chcemy, by polscy żołnierze mogli bezpiecznie pełnić swoją służbę, ale całkowite zwolnienie z odpowiedzialności za użycie broni palnej nie przybliża nas tego celu. Otwiera za to drogę do nadużyć władzy i w przypadku ewentualnego spadku morale wśród wojskowych – także do możliwych tragedii. Chcemy lepszej ochrony dla służb mundurowych pracujących na naszej granicy. Chcemy zwiększenia nakładów na szkolenie i wyposażenie. Praca w tak niebezpiecznym miejscu, pod ciągłą presją, powinna być również zdecydowanie lepiej wynagradzana" – przekonuje tymczasem Lewica.
We wpisie podkreślono, że na granicę muszą trafiać dobrze przygotowani strażnicy graniczni i policjanci. Jednocześnie Lewicya nie używa stwierdzenia "nielegalni migranci", ale "nielegalni uchodźcy". "To właśnie te służby mają najlepsze przygotowanie taktyczne i techniczne do pełnienia tej misji. Powstrzymywanie i wyłapywanie nielegalnych uchodźców za pomocą regularnego wojska działa jak naprawianie zegarka za pomocą obcęgów – dalsza militaryzacja strefy przygranicznej wcale nie zwiększa bezpieczeństwa, gdyż żołnierze nie są przeszkoleni do tego typu działań" – czytamy.